Huśtawka nastrojów
Z jednej strony jesteśmy obarczeni ogromem biurokracji i nowych obowiązków takich jak, np. raportowanie zdarzeń, dokumentacja w formie elektronicznej, z drugiej, wg ośrodków analiz i badań opinii środowiska większość respondentów jest zadowolona z obecnego status quo jeśli chodzi o zarobki i uposażenie oraz stabilność zatrudnienia.
Zaznaczyć należy jednak, że uwidacznia się ogromne rozwarstwienie a nawet kominy w wysokościach uposażeń; przyczyniły się do tego również, nie przez wszystkich uznawane za sprawiedliwe - dodatki covidowe. Lecz nie samym chlebem człowiek żyje.
Brak kadr. Lekarzy jest za mało. Oczywisty truizm, ale aktualny. Próby łatania dziur kadrowych lekarzami spoza Unii Europejskiej jak dotychczas nie powiodły się i z góry było to wiadome.
Nie ten mechanizm, nie te regulacje, nie siłowo i nie bez szacunku wobec polskich lekarzy.
Bez dialogu ze środowiskiem się nie da.
Potrzebna jest dogłębna reorganizacja szkolenia kadr medycznych na wszystkich poziomach, praktycznie we wszystkich zawodach medycznych. Cóż z tego, że np. liczba pielęgniarek odbierających dyplomy jest zadowalająca, gdy połowa z nich nigdy nie rozpoczyna pracy w zawodzie.
W zasadzie, jedyną grupą lekarzy, których jest wystarczająco dużo w przeliczeniu na liczbę mieszkańców (wg standardów europejskich) to stomatolodzy. W żaden sposób jednakże nie przekłada się to na stan zdrowia jamy ustnej Polaków bo publiczny system ubezpieczeniowy leży.
To i wiele innych czynników sprawia, że środowisko lekarskie nie jest aż tak skłonne do czynnego udziału w akcjach protestacyjnych. Szkoda - bo to myślenie krótkowzroczne a w tym wszystkim nie chodzi tylko o pieniądze.
Sytuacja może ulec radykalnej zmianie po pierwszym kwartale 2022 roku kiedy nowe obciążenia podatkowe (realny wzrost o 50%) spowodowane podniesieniem składki zdrowotnej do poziomu 10% ale bez możliwości jej odliczania dotrze do świadomości obywateli, w tym lekarzy.
Znaczna część środowiska rozlicza się przecież wg tzw. 19%-ego podatku liniowego; stąd realny wzrost o ponad połowę. Sytuacja ta dotyczyłaby również etatowców i emerytów tylko w innym wymiarze.
Upokarzająca wycena wielu świadczeń NFZ od lat nieurealniana (nawet od kilkunastu), przykład pierwszy z brzegu: mało kto z obywateli a nawet lekarzy zdaje sobie sprawę z faktu, że wycena tzw. „plombowania zęba” zawierająca w sobie kompleksową usługę czyli czynnik i pracę ludzką, materiały, koszty, podatki, etc. jest cały czas wyceniana na ok. 30 złotych.
Zależnie od rejonu kraju są miejsca, np. „ściana wschodnia”, gdzie poniżej tej kwoty.
Zresztą zabieg chirurgiczny jakim jest ekstrakcja zęba jest wyceniany podobnie. Takie są smutne fakty.
Lekarze dentyści masowo odchodzą z systemu publicznego. Młodzi w ogóle do niego nie trafiają. Pomoc doraźna i świąteczna nie istnieje bo aż trudno uwierzyć ale jest wyceniana jeszcze gorzej.
A mówimy tu o pracy wysokowykwalifikowanej kadry lekarskiej na dyżurach nocnych i świątecznych. Dlatego system publiczny bez głębokich zmian staje się fikcją. Kolejny przykład: 80 – 90 % siedmiolatków w Polsce ma próchnicę zębów. W Szwecji czy Norwegii 90 % ich rówieśników - nie ma. Takie są realia.
Rozwarstwienie uposażeń lekarskich jest ogromne – od kilkudziesięciu złotych za godzinę pracy do nawet kilkuset. Szpitale, przychodnie, gabinety prześcigają się już obecnie w podbijaniu stawek podkupując sobie wzajemnie lekarzy. „Turystyka zawodowa”, praca i dyżurowanie codziennie w innym miejscu oraz częste zmiany pracodawcy przestają już dziwić.
Stąd tak wysokie stawki. Stąd takie oczekiwania i wymagania środowiska, deficyt czynnika ludzkiego a jak wiadomo, z pustego i Salomon…
Ale także to właśnie powód przemęczenia i przepracowania, niepożądanych zdarzeń, błędów medycznych, zgonów w pracy. Sytuacja się nie poprawia. Do tego pokoleniowa luka, która jest ogromna. Nadmiar biurokratyzacji, proceduryzacji i elektronizacji w każdym obszarze powoduje także nagły odpływ najstarszej i najbardziej doświadczonej części kadry, która odkładała odejście na emeryturę ale obecnie nie jest w stanie i nie ma już sił przestawić się „na nowe”.
Nie chce ze względu na utrudnienia i koszty, którą musiałaby ponieść.
Hejt na lekarzy. Chociażby w związku ze szczepieniami ale także, jak się wydaje za cichym przyzwoleniem decydentów a przynajmniej brakiem ich stanowczej reakcji kierowane wobec lekarzy i ich rodzin groźby karalne czy nawet przemoc fizyczna. Przykładem tego niedopuszczalnego zjawiska jest atak na lekarza Tomasza Karaudę z Łodzi.
Miałem zaszczyt i przyjemność pracować z Tomkiem długi czas zupełnie na początku pandemii w marcu i kwietniu 2020 roku w kilkuosobowym tzw. Zespole Funduszu Naczelnej Izby Lekarskiej potocznie zwanym „Kulczykowej” i Fundacji Lekarze Lekarzom w celu zdobycia, pozyskania i finalnie zakupu środków ochrony osobistej – masek, kombinezonów, gogli i przyłbic.
Udało się wówczas to wszystko zakupić bezpośrednio w Chinach, przetransportować do kraju i rozkolportować poprzez Izby Lekarskie lekarzom i lekarzom dentystom. I to sprzęt w pełni certyfikowany.
W czasie gdy brakowało wszystkiego, to samorząd lekarski pierwszy dostarczył środki ochrony osobistej lekarzom a później jako pomoc humanitarną wszystkim naszym szpitalom i placówkom medycznym.
Obecnie takie osoby bezkarnie hejtuje w sieci a nawet bezpośrednio grozi im i ich rodzinom.
Mieszane nastroje, mieszane uczucia, up and down.
Finansowe zadowolenie, choć jasno podkreślam – nie zawsze i nie wszędzie, nie powinno zwalniać nas wszystkich z walki o normalność i szacunek.
Trudu pracy, nieprzespanych nocy nigdy się nie baliśmy i nie boimy. To lekarska codzienność. Oczekujemy jedynie odrobiny szacunku, zrozumienia, docenienia i ochrony przed ewidentnymi zamachami na godność i wolność zawodu.
Pod tymi hasłami i postulatami, 11 września 2021 roku odbędzie się w Warszawie akcja protestacyjna wszystkich zawodów medycznych.
„Nie możemy już tak dłużej leczyć”
1. Szacunek,
2. Bezpieczeństwo lekarza i pacjenta,
3. Dostępność do świadczeń.
Wszystkim, którzy wezmą czynnie udział z ramienia KPOIL w proteście za nasze lekarskie i naszych pacjentów sprawy serdecznie dziękuję. Nie pozostańmy obojętni.
Wojciech Kaatz
Prezes ORL